URODZINY ŚWIETNEGO GOŚCIA
Dwa lata temu też była impreza. Wprawdzie bawiłam sie na niej raczej słabo, a goście poza osobistym mężem byli mocno przypadkowi, ale za to dostałam najfajniejszy prezent, jaki można sobie wymarzyć. Małe to było wprawdzie, niepozorne i wściekle rozdarte, ale od pierwszej chwili wiedziałam, że ten gość nieźle zamiesza nam w życiu. I kurczę, nie myliłam się.
Synu mój, który z dziecięcia zmieniasz się w faceta z typowym pociągiem do piłki i pojazdów mechanicznych, ze szczególnym upodobaniem tych uprzywilejowanych, świetny z Ciebie gość. Nie można się przy Tobie nudzić. Wyglada na to, że za punkt honoru wziąłeś sobie zapewnianie starym nieustannych rozrywek. Gdyby dajmy na to przyszło nam do głowy, że rodzicielstwo nie ma już przed nami tajemnic, natychmiast wymyślisz coś, żeby okrutnie obnażyć naszą niewiedzę. Na przykład udowodnisz, że dwulatek pilnowany przez bandę ludzi potrafi wgryźć się niepostrzeżenie w podpałkę do grilla.
Chłopaku, fajnego życia Ci życzę.
:*
Dodaj komentarz