IDZIE NOWE

postanowienia noworoczne

Wszystkie resztki serników, sałatek, pierogów i pierniczków wyżarte prawie do ostatniego okruszka. Świąteczne bezwstydne obżarstwo już za nami. Przed nami teraz misja specjalna …

czyli robienie się na bóstwo przed sylwestrową imprezą. Gdzieś tam pomiędzy szukaniem w szafie noworocznej kreacji, tuszowaniem rzęs, czy malowaniem paznokci dopada mnie jak co roku potrzeba podsumowań i snucia planów na przyszłość. Różne są zdania na temat postanowień noworocznych. Znam zarówno ich przeciwników, zwolenników, fanatyków, ale i takich co mają je, delikatnie rzecz ujmując, w czterech literach. Ja takie postanowienia popełniam co roku. Planować lubię i już kiedyś się do tego przyznałam. Daje mi to poczucie względnego ładu i wrażenie (może i złudne), że jestem w stanie przynajmniej niektóre rzeczy kontrolować. Zresztą postanowienia noworoczne dają nadzieję. Nowy początek zawsze niesie ze sobą nadzieję, że tym razem się może udać. Z drugiej strony, nie ma co szaleć, bo podsumowania starego roku potrafią też skutecznie podciąć skrzydła. No bo jak żyć skoro znowu nie schudłam, ani nie zostałam businesswoman roku?

Ostrożnie więc z tymi postanowieniami, żeby zamiast ambitnego planu działania nie wyszła z nich po prostu straszna kicha i mega dół pod koniec grudnia.

Może wystarczy, że malując paznokcie na sylwestrowy balet zamiast wypunktowywać kolejne zadania, które powinniśmy zrealizować, bo tak trzeba, tak wypada, bo tego od nas oczekują, przypomnimy sobie po prostu o czym tak naprawdę marzymy. Odkurzymy w czeluściach pamięci te pragnienia, które odsunęliśmy gdzieś na wieczne potem, bo dom, bo praca, bo mąż, bo dzieci. Może wystarczy, że będziemy nieco lepsi dla siebie i spróbujemy wykonać choć parę kroków w stronę tych marzeń. Nie wszystko od razu, bez niepotrzebnego stresu i czasu wydartego rodzinie. Może warto wejść w ten nowy rok bez niepotrzebnej napinki i fokusowania się na mało realne do osiągnięcia cele, ale dla odmiany z zamiarem zrobienia czegoś tylko dla siebie. Ja w każdym razie spróbuję. I już nieśmiało zaczynam się cieszyć tym, że idzie nowe.

DSC_5570a

DSC_5551b

Bawcie się dzisiaj dobrze, bez względu na to czy idziecie na wielki bal, domówkę, czy zostajecie z dzieciakami i ich katarem w domu, a w przyszłym roku, jak już wytrzeźwiejecie i wyśpicie się porządnie zacznijcie spełniać swoje marzenia. Powoli i bez pośpiechu. Tego Wam i sobie życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook