ZOSTAĆ PILOTEM
„Nie mogę być pilotem, bo nie jestem chłopakiem“ – usłyszałam i zgadnijcie. Szlag jasny mnie trafił, krew mnie zalała i aż zatrzęsłam się ze złości. Taki tam powiecie tekst rzucony przez sześciolatkę, niewinny poniekąd, ale czy na pewno? Czy ona przypadkiem rzeczywiście nie wierzy w to, że nie może zostać pilotem, bo jest tylko dziewczynką? Czy to już nasza porażka wychowawcza, czy tylko takie sobie gadanie. Czy w ogóle mogę zostawić to bez komentarza? Nie zostawiłam. Chesz być pilotem? Proszę bardzo. Mistrzem karate, neurologiem, motorniczym tramwajów, naukowcem, awangardową artystką, lekarzem, kucharką, astronautą, chirurgiem miękkim, matką polką? Możesz być kimkolwiek zechcesz. Jesteś panią swego życia. Możesz być Meridą, albo Kopiuszkiem, nikt nie ma prawa wybierać za Ciebie. Nawet ja. Twoja matka, aż Twoja matka, albo tylko Twoja matka. Zrobisz co zechcesz, zdecydujesz sama. A ja będę zawsze obok. Zawsze. I będę bić brawo! Uwierz w to i nie bój się. Będę klaskać, cokolwiek wybierzesz, czy tego pilota, czy chirurga, czy kucharkę. Ten szum szalejącej publiczności i owacje na stojąco to ja. Zawsze będę Cię wspierać.
Ale teraz (jeszcze przez chwilę) masz sześć lat … nie musisz pilotować odrzutowca, przeprowadzać operacji na otwartym sercu, ani sprawdzać klasówek. Dziś możesz rysować godzinami, robić fikołki, lepić z plasteliny, kręcić piruety, biegać, skakać, grać w piłkę i co tam jeszcze wymyślisz. Nigdy nie słuchaj, że czegoś nie możesz, albo ci nie wolno, bo jesteś dziewczynką. Nigdy w to nie wierz. Nie zrażaj się i nie śpiesz. Ostatecznie i tak zrobisz co zechcesz i zostaniesz kim zechcesz, a ja będę stać obok Ciebie i będę klaskać tak głośno i wytrwale, aż stracę czucie w dłoniach.
To, że ja nie poleciałam w kosmos, nie znaczy, że Ty nie możesz. Pamietaj, możesz wszystko.
Dodaj komentarz