ŻAR TROPIKÓW I SZYBKIE DOMOWE LODY
Powód niekończących się narzekań. Podłoże narodowych utyskiwań, psioczeń na los i klimat. Spiritus movens nieprzemyślanych decyzji o zakupie przykrótkich kiecek. Nieubłagany potwór, nieliczący się z nikim i niczym. Bezwzględny dla rolników, strażaków i podróżujących środkami komunikacji miejskiej. Temat numer jeden ostatnich dni:
Rozżarzone chodniki i trawniki wysuszone na wiór. Gorąc taki, że zgłupieć można. Po wyjściu z wanny nie do końca wiadomo, czy się człowiek nie wytarł jeszcze, czy może już spocił znowu. Kleją się ludzie – w tym niehigienicznym znaczeniu niestety. Makijaże spływają, klimatyzacja nie wyrabia. Funkcje życiowe zanikają nawet u najbardziej żywotnych jednostek. Żar tropików w betonowych dżunglach. Normalnie usiąść i płakać. Chociaż nie, zaraz, też nie bardzo. Wszak trzeba uważać, żeby się nie odwodnić.
Na domiar złego, jak wieszczą pogodowi prorocy i znawcy zmian klimatycznych będzie tylko gorzej. Nie ma zatem wyjścia i – zamiast biadolić – trzeba się przystosować. A może nawet polubić potwora. Zanim odejdzie i odbierze sens mrożonej herbacie, wachlarzom, kapeluszom, chłodnym prysznicom, sandałom i szortom. A przede wszystkim zamrażarce pełnej lodów.
DOMOWE LODY (wegańskie)
- 1 puszka mleka kokosowego
- 1 banan
- 2 brzoskwinie
- 3 łyżki syropu z agawy
- garść borówek albo jagód
Brzoskwinie obrać ze skóry, pokroić. Dodać do nich cząstki banana. Połączyć z dobrze wymieszanym mlekiem i syropem z agawy. Wszystko razem dokładnie zmiksować. Borówki/jagody rozgnieść lub zmiksować i nakładać łyżeczką do foremek do lodów, rozsmarowując na ściankach. Uzupełnić foremki mlekiem z owocami i zamrozić.
Składniki na ok. 12 sztuk.
Dodaj komentarz