JESIENNA (I NIE TYLKO) DEKORACJA Z ŻOŁĘDZI DIY
Zasadniczo uważam się za osobę dość stanowczą i upartą. Są jednak takie chwile kiedy jestem wręcz nieprzejednana. Nieustępliwość moja osiąga momentami poziom ultra wysoki, żeby nie powiedzieć, apogeum. Zawzięcie trwam przy swoim i niezłomnie bronię stanowiska. Za nic nie daję się przekonać do zmiany frontu. Okopuję się i żadna siła mnie wzruszyć nie zdoła. O ile w kwestiach życiowo istotnych (jak mycie zębów, czy uszu) może to być nawet, czemu nie – godne podziwu, o tyle czasami jak się uprę to koniec. Umarł w butach.
Tak było właśnie tego dnia, kiedy stoczyć musiałam z moim własnym o zgrozo ślubnym bój o wór zebranych spontanicznie podczas rodzinnej wycieczki darów lasu. Wszak nie powinno chyba nikogo dziwić, że człowiek wychodzi jesienią z lasu z jakimś worem. Worem wypełnionym rzeczonymi leśnymi darami, którymi tak hojnie nas ta pora roku obdarza. No przecież żal nie brać. A jednak mojego męża, ku memu zdziwieniu, zdziwiło to i to bardzo nawet. Podejrzewam, że gdybym z owej leśnej przechadzki wróciła z worem pełnym prawdziwków piałby z zachwytu. Ja jednak, jak na wyrodną żonę przystało, zamiast borowików przytaszczyłam nie wiedzieć po jakie licho wór żołędzi i uparłam się oczywiście, że są mi absolutnie niezbędne do życia.
Chciałam z nich zrobić wieniec, klasyczną jesienną dekorację, którą sobie można powiesić na drzwiach na przykład, aby się kurzyła pięknie i dyndając obwieszczała światu, że tak oto nastała miłościwie nam panująca jesień. Dość szybko mi jednak przeszło. Jak widać oprócz zatwardziałego uporu moją drugą cechą dominującą jest słomiany zapał. Jednak nie po to przecież przytaszczyłam do domu wór żołędzi, żeby się tak walały bez sensu, prawda? A skoro walało się również bez sensu stare lusterko wpadłam na taki szaleńczy pomysł:
DEKORACJA Z ŻOŁĘDZI DIY
- lusterko
- plecówka z ramki
- klej na gorąco
- farba w sprayu
- wór żołędzi 🙂
Żołędzie wysuszyłam w piekarniku (dosłownie przez kilka minut w 200oC) i odstawiłam do wystygnięcia. Wyciągnęłam nie wiadomo skąd stare, okrągłe lusterko i grubą tekturową plecówkę z nieużywanej ramy. Dodatkowo plecówka była wyposażona w metalowy element służący do zawieszenia ramy, więc odpadło mi martwienie się o to w jaki sposób powieszę lustro. Z placówki wycięłam koło o średnicy kilku centymetrów większej od średnicy lusterka. Wybierając rozmiar koła sprawdziłam jakiej wielkości są żołędzie i w jaki sposób mniej więcej chciałabym je przykleić. Następnie przykleiłam klejem na gorąco do plecówki lusterko i zakleiłam je dokładnie taśmą malarską, a plecówkę potraktowałam złotym sprayem. Kiedy wyschła, przykleiłam żołędzie. I całość znowu potraktowałam sprayem.
Dodaj komentarz