DEKORACJE ŚWIĄTECZNE – EPIZOD 2 – PLAKATY DO DRUKU
Podobno plakaty to nowy trend we wnętrzach. Ponoć modnie teraz tak sobie walnąć na ścianę jakąś grafikę, albo okolicznościową albo jeszcze lepiej z jakimś robiącym piorunujące wrażenie tekstem. Na ten przykład „Rusz tyłek“, „Home sweet home“, albo „Dziś będzie super, obłędny, wyjątkowy, fenomenalny dzień dobry“. Podobno plakaty od niedawna dopiero zdobią ściany co bardziej wysmakowanych i designersko uświadomionych estetów z powodzeniem wypierając królujące dotąd pod strzechami rodzinne fotografie tudzież dziedziczone po przodkach akwarele, martwe natury czy inne gustowne landszafciki. Oczywiście jest to wierutna bzdura i doskonale o tym wiecie.
Jeżeli wszechobecna plakatomania jest niby taką nowością, to czymże przepraszam były wszystkie przypinane szpileczkami do tapety postery wyciągane z namaszczeniem z rozczapierzonych zszywek kultowych, młodzieżowych czasopism? Czym były te wszystkie zdjęcia ukochanych, rozchełstanych nonszalancko wokalistów, czy umiłowanych drużyn piłkarskich pozujących z niezmienionych od wieków pozach na soczystej murawie? Czym były wizerunki skąpanego w blasku zachodzącego słońca amerykańskiego przystojniaka, zawadiacko zerkającego spod ronda brudnego kapelusza i palącego od niechcenia bestsellerowego szluga? Czym były zdobyte gdzieś pokątnie teatralne, czy kinowe afisze, rozciągnięte sprytnie na drzwiach pokoi? Czymże wreszcie były i są (!) te wszystkie podobizny roznegliżowanych niewiast, apetycznymi wdziękami cieszących oczy nieszczęśników odsiadujących wyroki za niewinność rzecz jasna oraz wszystkich innych dla odmiany pracujących w pocie czoła i w znoju – samców prawdziwych. Czym było to wszystko jeśli nie dekoratorskimi perełkami, indywidualnym wnętrzarskim sznytem każdego gówniarskiego pokoju, czy warsztatu samochodowego, zamkniętą na plakacie wizualizacją marzeń, demonstracją gustu i nastroju.
A zatem skoro święta coraz bliżej i jak mniemam z całą pewnością zachodzicie już w głowę w jaki sposób podkreślić gwiazdkowe nastroje, podkręcić świąteczną atmosferę i odmienić (tymczasowo) swe salony, pokoje swych dzieci, sypialnie, biura czy choćby i kibelki (wedle uznania) spieszę z pomocą. Otóż mam dla was za zupełną darmochę kilka wersji świątecznych posterów, które możecie sobie drukować, przyszpilać, oprawiać i wieszać do woli. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy podziela moją miłość głęboką do pudrowych róży, delikatnych pasteli i majtkowych turkusów, dlatego dla zwolenników nieco bardziej monochromatycznych wnętrz, oprócz zestawu tych słodziaśnych plakatów (które BTW sprawdzą się też w pokoju małolatów) przygotowałam również zestawienie biało czarnych grafik.
Z doświadczenia wiem, że przylepi sobie sobie człowiek taki oto kawałek papieru na ścianie i jakoś tak od razu jest na czym oko zawiesić. Można nawet zagaić ciekawie skąd takie cudo i dlaczego i proszę od razu jakoś dialog się toczy, a dajmy na to przy gołych ścianach, łysych zupełnie, to niby o co pytać? O co zagajać?
Można je niedbale przykleić do lodówki, albo elegancko oprawić, jak kto woli. Można wydrukować w mniejszym formacie na przykład w postaci pocztówek i wysłać z życzeniami do ciotek, które słusznie zresztą nie uznają smsowych wyrazów świątecznej pamięci. Częstujcie się. Taki to mój powiedzmy spóżniony mikołajkowy prezent dla Was.
Plakaty do druku (color)
Plakaty do druku (black&white)
***
Podoba Ci się tekst, albo zdjęcia, albo jedno i drugie? 🙂 będzie mi miło jeśli zostawisz pod nim komentarz lub udostępnisz go swoim znajomym, a jeśli chcesz być na bieżąco z tym co tutaj wyczyniam możesz polubić funpage na Facebooku albo Instagram.
Dodaj komentarz