5-CIO SKŁADNIKOWY SUPER HIPER ZDROWY KREM CZEKOLADOWY
Miałam chytry plan. W meandrach mojej zwichrowanej psychiki narodził się pomysł na mały szwindel. Zaplanowałam takie tam niegroźne zupełnie oszustwo, taki grzech zbawienny w sumie. Otóż chciałam okantować własne dzieci, oczywiście (jak zwykle!) w dobrej wierze, ale bezczelnie, bez skrupułów i na zimno wcisnąć im bądź co bądź kit. Czekoladowy kit, żeby nie było. I właściwie tak naprawdę głównie Starszej, bo to ona jest zapaloną miłośniczką znanego jak świat długi i szeroki czekoladowego smarowidła.
Chciałam się przy tym nie narobić za bardzo, a szczerze mówiąc właściwie wcale się nie napracować. Tak sobie to sprytnie obmyśliłam i przebiegle zaplanowałam. Miało być pysznie i prościutko. Już widziałam oczyma wypobraźni jak moja pierworodna pochłania z lubością ten matczyny specyfik, w pogardzie odtąd mając niechlubny i niezdrowy krem, za którym dotąd wodziła wygłodniałym wzrokiem.
Powiem nieskromnie, że wyszedł boski, kremowy aksamitny i przyjemnie słodki. Zrobić go może każde kulinarne beztalencie, czyli zasadniczo możnaby się pokusić o stwierdzenie, że misja zakończyła się błyskotliwym sukcesem. Możnaby, gdyby nie jeden drobny szczegół. Taki tam detalik, błahostka w sumie. Otóż Młoda zamiast głośnego mlaśnięcia, na które skrycie liczyłam, a po którym wybrzmieć miała cała orkiestra „achów“ i „ochów“ wydała z siebie dźwięk zgoła odmienny. A na domiar złego wyraz jej dzioba nie pozostawiał już żadnych złudzeń i wątpliwości. Niestety, delikatnie rzecz ujmując, awokado nie należy i nigdy nie należało do jej jedzeniowych faworytów i tym razem ta mała szczwana bestia, mimo słodyczy daktyli i miodu, nie dała się zwieść. Przejrzała mój genialny plan wyczuwając od razu co kryje się za tą kremową ułudą rarytasu mamusi.
Dupa blada, powiedziałabym pewnie załamując ręce i piżgając wszystko w rozpaczy do kosza, gdyby nie fakt, że maź ta jest faktycznie genialna, a to że akurat nie podeszła naszej naczelnej grymaśnicy, to jak się okazuje o niczym jeszcze nie świadczy. Choć z jednej strony serce matki trochę krwawi, z drugiej miód na nie spływa, kiedy znacznie mniejsze rączki niż początkowo sądziła wędrują do słoiczka. Wychodzi na to, że Młody odziedziczył po mnie nie tylko kompletny brak cierpliwości i skłonność do histerii, ale też kubki smakowe.
Krem czekoladowy (5 składników)
- 1 awokado
- +/- 10 daktyli
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki kakao
- garść orzechów laskowych
Daktyle zalać wrzątkiem i pozostawić na chwilę, awokado obrać, orzechy zmiksować. Wszystkie składniki połączyć i zmiksować na gładką masę. Przechowywać w lodówce.
***
Podoba Ci się tekst, albo zdjęcia, albo jedno i drugie? 🙂 będzie mi miło jeśli zostawisz pod nim komentarz lub udostępnisz go swoim znajomym, a jeśli chcesz być na bieżąco z tym co tutaj wyczyniam możesz polubić funpage na Facebooku albo Instagram.
Dodaj komentarz