ZAJĄC WIELKANOCNY
Od zawsze w cenie, zwłaszcza w sezonie świątecznym są u nas patenty na zajęcia absorbujące dzieci, zwłaszcza to młodsze dziecię na dłużej niż jedną chwilę. Przerabialiśmy już wszelkie wyklejanki, wycinanki, cuda wianki, majeranki. Tym razem, aby w spokoju ciąć jarzyny i wyrabiać drożdżowe baby zleciłam dziecku pracę niezwykle odpowiedzialną. Otóż pojawił się u nas zając wielkanocny, lecz w dość ubogiej odsłonie. Co tu dużo mówić: goły zupełnie. Trzeba było pomóc nieszczęśnikowi i przyoblec go w jakieś przyzwoite futerko.
Popijając poranną kawę rozczłonkowałam zatem i skulkowam kilka papierowych ręczników. Jest to czynność niewymagająca jakiś specjalnych umietności i wbrew pozorom dość relaksująca. Potem wystarczyło już tylko podsunąć dziecięciu wyciętego z kartonu golasa i wręczyć zwykły krej do papieru. Kilka minut pełnej koncentracji i zając wielkanocny porósł cudownie śnieżnobiałym futrem.
Podkleiliśmy zająca na koniec sztywną tekturą i przywiązaliśmy z dwóch stron wstążki, bo w pierwotnym planie miał pełnić rolę maski. Jednak nasz syn jako zając wielkanocny wyglądał raczej złowieszczo, niczym gotowny do napadu na bank, albo inna mennicę 😀 Ostatecznie więc zając wielkanocny zawisł na drzwiach wejściowych do naszego domu, gdzie z przymróżeniem oka strzeże od dziś bezpieczeństwa mieszkańców.
Miłej zabawy, zdrowych i spokojnych świąt!
Jeśli Ci się podoba – udostępnij!
Dodaj komentarz