Kalendarz w nowej szacie
Chociaż mamy już końcówkę lutego, więc może i trochę spóźniona jestem, ale teraz dopiero założyłam sobie nowy kalendarz na rok obecny. Kalendarz dostałam, taki jaki dostałam, a ponieważ darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, przyjęłam z wdzięcznością, choć od razu wiedziałam, że zafunduję mu mały tunning 🙂 Kalendarz sam w sobie nic zwyczajnego, ot najzwyklejszy, najprostszy, ale po oczach biło mnie widniejące na jego zielonej, ze skaju wykonanej okładki logo pewnej znanej, samochodowej do tego marki… musiałam zatem coś wykombinować, żeby uprzyjemnić sobie korzystanie z tegoż kalendarza… Tak oto powstała ta okładka,z resztki materiału, który mi po uszyciu marynarki lakowej pozostał. Wyszyłam na nim prosty inicjał i gotowe. Od razu przyjemniej przy nim zasiąść i czynić zapiski.. nawet przyznam się, że taki jakiś nobliwy mi się teraz wydaje, że aż z czeluści szuflady wydobyłam nieużywane od lat pióro wieczne ze złotą stalówką i nim owe zapiski czynię, a co! 😛
Dodaj komentarz