PIERNICZENIE BEZ SKRUPUŁÓW

pierniczki 1

 Wczoraj wreszcie trochę posypało. Nadzieja na białe święta odżyła. Niestety sypało tak nieśmiało, że dziś zamiast śnieżnobiałego puchu jest breja. Sama się sobie dziwię, skąd we mnie tyle żalu i tęsknoty za zimą. Nie poznaję się. Ja zmarźluch pierwszej wody tęsknię za śniegiem, za czerwonymi nosami i trzaskającym mrozem. Nie lubię takiego grudnia, który nie przymierzając bardziej marzec przypomina. Jakoś te choinki i świecidełka z pozbawioną bieli aurą mi tu nie konweniują zupełnie. Cały ten świąteczny klimacik pasuje do tej pogody jak pięść do nosa.

A mnie się marzą święta w zasypanym śniegiem domu, z ogniem tańczącym w kominku, w domu pachnącym drewnem i piernikami.

Z tego uroczego obrazka mogę sobie jedynie wyczarować pierniki, bo ani drewnianego domu z kominkiem niestety nie posiadam, ani śnieżnych zasp pewnie usypać nie zdołam.

.pierniczki

pierniczki 2

pierniczki 3

pierniczki 4

pierniczki 5

Zasada jest prosta. Pierniczków robimy dużo. Bardzo dużo. Wycinamy, ozdabiamy, pożeramy i cały proceder powtarzamy bez skrupułów przez cały grudzień. W końcu jakoś trzeba sobie zrekompensować święta bez śniegu. A nawet jeżeli w końcu sypnie, to przynajmniej będziemy o krok bliżej tego uroczego,  wymarzonego, świątecznego obrazka.

Przepis na te pierniczki znalazłam w zeszłym roku, przerobiłam go lekko na własny użytek i jak na razie jestem mu wierna. Mogę go szczerze polecić. Pierniczki wychodzą miękkie i odpowiednio przechowywane, długo zachowują świeżość.

Pierniczki: (około 50 sztuk)

  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 3 jajka
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 100 gram masła
  • 1 łyżka kakao
  • 2 łyżki przyprawy korzennej
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 4-5 łyżek miodu

Masło rozpuścić i ostudzić. W misce połączyć przesianą mąkę, cukier, kakao z sodą, przyprawą korzenną. W drugim naczyniu wymieszać jaja, z rozpuszczonym masłem i miodem. Wszystkie składniki połączyć i wyrobić ciasto. Ciasto powinno być elastyczne. Jeżeli za bardzo się klei do rąk, dodajemy jeszcze trochę mąki, ale ostrożnie, żeby z tym nie przesadzić. Gotowe ciasto rozwałkowujemy na grubość ok 5mm nie mniej. Wycinamy pierniczki i pieczemy je w 180oC na blasze wyłożonej papierem do pieczenia przez ok 8 minut. Mniejsze pierniczki nawet krócej. Upieczone studzimy na kratce i dekorujemy.

My z Młodą zaszalałyśmy z lukrem. Szklankę cukru pudru wymieszałyśmy z 3 łyżkami gorącej wody i dwiema łyżkami soku z cytryny. Powstały w ten sposób lukier barwiłyśmy barwnikami spożywczymi i bawiłyśmy się w cukierników prawie cały wieczór.

***

Na koniec muszę Was uczciwie ostrzec: pierniczenie wciąga niemiłosiernie. Jeśli poddacie się temu szaleństwu i tak jak my upieczecie ich kosmiczne ilości, to radzę część z nich, z szacunku dla własnego dupska, oddać komuś w prezencie.

….pierniczki 6

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook