BO NAJGORSZE JEST CZEKANIE – KALENDARZ ADWENTOWY DIY

kalendarz-adwentowy-2Dawno, dawno temu, będąc jeszcze młodą, wpatrzoną ślepo w źrenice swego ślubnego mężatką, której nie w głowie były pieluchy zupełnie, usłyszałam z ust kogoś (najpewniej bardzo nam życzliwego), że dzieci zmieniają WSZYSTKO. Ten złowieszczy tekst brzmiał wówczas jak czysta złośliwość sfrustrowanego rodzica. I oczywiście jak frajerka ostatnia pomyślałam, że o nie, co to to nie! Nas to nie dotyczy. Wiadomo przecież, że nasze dzieci BĘDĄ wyłącznie cudownym dopełnieniem naszego cudownego związku. Będą wisienką na torcie. Nic się nie zmieni, no może prócz tego, że będziemy mieć teraz do kompletu słodkiego bobaska, albo nawet kilka słodkich bobasków od razu i będziemy jeszcze szczęśliwsi niż jesteśmy. Szczyt naiwności.

Otóż może faktycznie jesteśmy szczęśliwsi, ale rzeczywiście zmieniło się wiele. Zmienił się nie tylko czas, którego dla siebie teraz prawie nie mamy, rozmiar mojego tyłka, sposób w jaki spędzamy weekendy i mieszkanie (razy kilka). De facto kurczę, jakby się tak głębiej zastanowić zmieniło się WSZYSTKO.

I  znowu ze zwykłej z pozoru opowiastki o nadchodzących świętach wychodzi mi jakaś ckliwa, rzewna i egzaltowana do bólu historyjka o potędze rodzicielskich uczuć. Wybaczcie, powinnam zasadniczo zacząć pisać od początku, ale w sumie chyba właśnie o to mi chodziło. O to, że te małe podstępne stwory zmieniają nasze postrzeganie, uwrażliwiają nas, leczą z egoizmu i nadają sens błahym i nieistotnym z pozoru sprawom. A w święta to już w ogóle dają czadu w tym temacie.

Kiedy jesteś bezdzietnym singlem i masz wystarczająco dużo siły i odwagi, żeby udźwignąć cieżar pełnego wyrzutów babcinego spojrzenia możesz, jak mniemam, mieć w nosie, albo głębiej nawet całe te święta. Możesz, olewając konwenanse spakować bikini, krem do opalania i lekceważąc narodowe tradycje przedzierania się przez zaspy pofrunąć na Cypr, albo na Maltę powiedzmy i tam bez choinki i karpia za to z drinkiem z parasolką świętować narodziny Pana.

Kiedy masz dzieci wybierasz opcję numer dwa: zakładasz ciepłe gacie, grube skarpety i zasuwasz po rzeczoną choinkę i po rzeczonego karpia. Wcześniej długie wieczory poświęcasz na znalezienie i w miarę okazyjne zakupienie wymarzonych przez twą dziatwę prezentów. Pakujesz je po nocach i po wielkiemu cichu, w wielkiej tajemnicy upychasz po kątach. Mimo siarczystego mrozu zabierasz rozdziawione z wrażenia paszcze na miasto, żeby obejrzały rozświetlone choiny, jarzące się milionem lampek reniferki, saneczki i gwiazdeczki, pieczesz ciasta i lepisz pierogi. Padasz z nóg, ale nie odpuszczasz… bo teraz jesteś cholernym kreatorem wspomnień, realizatorem dziecięcych marzeń, tworzysz relikwie dziecięcego świata, reminescencje bożonarodzeniowe, które towarzyszyć będą tym przyszłym dorosłym i ukształtują ich bądź co bądź. Grubo prawda?

Możesz mieć po dziurki w nosie całej tej świątecznej szopki. Możesz dostawać dreszczy na myśl o rodzinnych spotkaniach, dziesiątkach prezentów, które trzeba kupić i wszystkich pierogach, piernikach i kluskach z makiem, które przyjdzie ci zjeść, ale kiedy masz dzieci asertywność w tym temacie cię nie dotyczy. Nie istnieje po prostu. Dla dzieci to jest czas magiczny absolutnie, fascynujący i bajkowy i choćby nie wiem jak ci się nie chciało robisz wszystko, żeby takim pozostał. Mało tego, mimo że padasz na nos jest ci z tym wyjątkowo dobrze.

Ja na ten przykład, szczególnie w okresie zimowym mam serce miękkie jak gąbka i mózg zapewne też mniej więcej takiej konsystencji. Rozdziawią się takie paszcze małe w zachwycie nad choinkowymi światełkami i wiem już, że przepadłam z kretesem. Znowu będę po nocy piec, pakować prezenty, wypychać świąteczne skarpety słodyczami i jak co roku wieszać przygotowywany w tajemnicy kalendarz adwentowy. A potem nieprzytomna ze zmęczenia będę patrzeć jak te oczyska im błyszczą, jak skaczą jak wariaty z radości, jak opychają się ciastkami, jak się doczekać nie mogą choinki, gwiazdki i tego cudu, którego może jeszcze nie rozumieją do końca, ale już czują, że to coś wyjątkowego, coś na co czekać warto.

kalendarz-adwentowy-1

kalendarz-adwentowy-5kalendarz-adwentowy-6kalendarz-adwentowy-9kalendarz-adwentowy-4kalendarz-adwentowy-8kalendarz-adwentowy-7

***

Podoba Ci się tekst, albo zdjęcia, albo jedno i drugie? 🙂 będzie mi miło jeśli zostawisz pod nim komentarz lub udostępnisz go swoim znajomym, a jeśli chcesz być na bieżąco z tym co tutaj wyczyniam możesz polubić funpage na Facebooku albo Instagram.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook