DOMOWA PIZZA, ŚMIECIOWA, DESZCZOWA
Ta szaruga za oknem, strugi deszczu, mokre ulice i chłód przeszywający mają pewną zaletę, chociaż może ciężko w to uwierzyć. Okrutna chlapawica, słota jesienna, pogoda barowa albo psia, jak kto woli, wywołuje w człowieku (o ile nie jest zapalonym grzybiarzem rzecz jasna) co najwyżej przygnębienie, chandrę, funduje depresje i przyobleka we wszystkie odcienie smutku przy okazji, a przecież nie musi tak być. Wystarczy spojrzeć na te rozbryzgane kałuże i deszcze niespokojne z innej nieco strony. Zerknąć na nie z innej perspektywy. Z takiej domowej. Zwyczajnej. Przez okno, spod ciepłego koca.
Nagle okaże się, że te dojmujące pogodowe zjawiska, jak nic innego potrafią wywołać w nas najprawdziwszą wdzięczność. Wdzięczność za to miejsce przy oknie właśnie i ten koc, za dwie pary ciepłych rączek, za zapach domowej pizzy i śmiech najdroższy, dobiegający zza ściany. Wdzięczność za bałagan w kuchni – niepodważalny dowód naszych wariactw, za rozsypany na dywanie popcorn, za pokraczny taniec w piżamach, za wieczorny seans i za ich spokojne, uśpione oddechy. Za to nawet, że mamy za kim tęsknić i czekać aż bezpiecznie wróci do domu. Za to wszystko co tak naprawdę się liczy. Za to co jest naprawdę ważne. Za to co najlepiej widać właśnie kiedy pada, a co paradoksalnie tak trudno dostrzec w pełnym słońcu.
#alwaysbegrateful
PIZZA domowa, śmieciowa, deszczowa
Ciasto na pizzę:
- 7 g suchych drożdży – instant (lub 25g świeżych)
- 1/2 szklanki ciepłej wody ok. 300 ml
- 1/2 łyżeczki cukru
1/2 kg mąki pszennej - 1 płaska łyżka soli
- 2 łyżki oliwy
Drożdże rozpuścić w cieplej wodzie. Do rozczynu dodać 4 łyżki mąki i cukier. Wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na ok. 10 minut. W tym czasie resztę mąki przesiać. Wymieszać z solą. Na środku uformować wgłębienie i wlać w nie gotowy rozczyn. Wymieszać łyżką na koniec dodając 2 łyżki oliwy. Masę wyłożyć na oprószony mąka blat i wyrabiać przez kilka (naście) minut, ale będzie elastyczne i gładkie. Wyrobione ciasto włożyć do miski, przykryć ściereczką i zostawić na godzinę do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto podzielić na kilka części. Uformować z nich kule. Blachę do pieczenia posmarować oliwą. Kule ciasta delikatnie rozpłaszczać palcami na blasze, nie wałkować! Aż osiągną pożądany przez nas kształt.
Dalej już pełna dowolność.
Nasz sos pomidorowy, czyli:
- 1 szklanka passaty pomidorowej
- łyżka oliwy
- 1 żabek czosnku
- łyżeczka oregano
- sól, pieprz
W rondelku rozgrzać oliwę, dodać wyciśnięty przez praskę czosnek. Lekko przesmażyć. Zalać passatą, dodać oregano i przyprawy. Zagotować, następnie zmniejszyć ogień i często mieszając gotować jeszcze przez kilka minut.
Na koniec, na sosie rozłożyć ulubione dodatki i posypać serem. My mieszamy ścieramy ser żółty ze startą mozzarellą (tak, tak, taką z kulki). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200°C przez mniej więcej kwadrans.
Do zobaczenia na Facebooku i Instagramie
Dodaj komentarz