Nie od dziś wiadomo, że liczy się wnętrze, że nie szata zdobi człowieka i nie należy oceniać książki po okładce. Zasadniczo nie dyskutujemy z tymi mądrościami narodu, choć przecież swoje wnętrza (i wnętrzności) często zaniedbujemy, wydajemy fortunę na ciuchy, a oczy na błyszczą na widok pięknie wydanych książek jakoś jakby mocniej. Wiadomo wprawdzie, że opakowanie pełni tylko drugorzędną rolę, skrywa i zabezpiecza to co naprawdę cenne i wartościowe, ale przyznajcie, że ta zasada nie dotyczy prezentów. Gwiazdkowych prezentów w szczególności.

Na gwiazdkę nie obdarowujemy bowiem przypadkowych osób. Chcemy sprawić autentyczną przyjemność najukochańszym, tym na których szczęściu najbardziej nam zależy. Staramy się więc troszkę bardziej, nawet jeśli mamy dwie lewe ręce i całkowity brak zdolności manualnych.

Kiedy widzę, jak ktoś się namordował się z papierem i wstążką, jak walczył z taśmą klejącą i nożyczkami, żeby zapakować prezent specjalnie dla mnie jestem autentycznie wzruszona. Wychodzę z założenia, że nawet najskromniejszy podarunek zapakowany pięknie (albo przynajmniej ze szczerym zaangażowaniem) więcej znaczy i więcej mówi o relacji obdarowywanego i darczyńcy, niż najbardziej wypasione cacko wręczone ot tak bez ceremonii, bez całej tej świątecznej otoczki. Dobieranie się do gwiazdkowych prezentów przypomina odpakowywanie cukierka z błyszczącego, szeleszczącego papierka. Uwielbiam to.

Na ostatnią chwilę przed mikołajkami serwuję Wam dziś etykiety na prezenty w kilku wersjach do pobrania i wydrukowania. Można je wprawdzie oddać do drukarni, ale też swobodnie wydrukować na domowym sprzęcie (użyłam papieru nieco grubszego niż standardowy) i po prostu, najzwyczajniej w świecie wyciąć i dołączyć do prezentu. Udanych Mikołajek!