PIRACKIE URODZINY

Pirackie urodziny

Cały ten fascynujący proces rozwoju człowieka nigdy mnie chyba nie przestanie zadziwiać. Tempo w jakim się to odbywa zdumiewa i szokuje wręcz. Jakim cudem ja się pytam śliniący się glut na krótkich, pulchnych nóżkach, zamienia się (zupełnie niepostrzeżenie przysięgam!) w rezolutnego chłopca, który nie tylko się nie ślini, ale ma swoje zdanie, swój gust i swoich przedszkolnych kumpli.

Jak to możliwe, że to niepozorne stworzenie, któremu prócz pełnego brzucha i suchej pieluchy było generalnie serdecznie wszystko jedno teraz podejmuje poważne dyskusje na szeroko rozumiane tematy z zakresu prawa własności (“To moje!”) z branży fashion (“Nie chcę tej koszulki! Nie pasuje do mnie!”), potrafi się zachować przy stole (“Mamooo! Poprosię soku!”), troszczy się o innych (“Ważaj na siebie bo padniesz!”), wie czego chce (“Chce bajke, chce lowelek, chce placuski, chce nowom komode, chce lizaka, chce jesce bajke”) i czego nie chce (“Nie chce spać, nie chce syropu, nie chce doktora, nie chce blokuła”).

Ta przemiana berbecia w chłopczyka, siusiumajtka w młodziaka, bobasa w przedszkolaka odbyła się wprawdzie na moich oczach,  nie przeczę, ale jakoś tak podstępnie i biegiem, że mogłabym przysiąc, że wczoraj jeszcze słyszałam gaworzenie, a dziś już angielskie piosenki. Dopiero co przecież przygotowywałam dla bezzębnego grzdyla przeciery, pulpy i mazie wszelakie, a dziś on mi pomaga w kuchni kroić pieczarki i mieszać sałatę.

I cała ta transformacja wydarzyła się dosłownie w mgnieniu oka. Aż normalnie mrugać się boję, bo a nuż przymknę na chwilę oczy i okaże się, że on już wcale się nie chce przytulać, albo zacznie się przytulać do innej, że przestanie przyłazić rano do naszego łóżka, albo w ogóle przestanie wracać do domu na noc, a resoraka zamieni na prawdziwą furę, którą pewnego dnia odjedzie w siną dal.

Oby zabrał tylko ze sobą walizkę pełną dziecięcych marzeń i wspomnień z czasów kiedy zdarzało mu się być prawdziwym piratem.

Szczęśliwego życia Synku!

***

Podoba Ci się tekst, albo zdjęcia, albo jedno i drugie? 🙂 będzie mi miło jeśli zostawisz pod nim komentarz lub udostępnisz go swoim znajomym, a jeśli chcesz być na bieżąco z tym co tutaj wyczyniam możesz polubić fanpage na Facebooku albo Instagram.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook